Niedziela Chrztu Pańskiego.
Kochane dzieciaki, drodzy rodzice i nauczyciele.
Niedziela Chrztu Pańskiego.
Pamiętacie swój chrzest? Jego datę, szafarza, miejsce? Pamiętacie o rodzicach i rodzicach chrzestnych?
Pamiętacie o zobowiązaniach wynikających z jego przyjęcia?
1. Jezus przychodzi do Jana nad Jordan, by ten Go ochrzcił. Nie potrzebował chrztu, a jednak chce wejść do wody, jak to czynili inni przychodzący do niego. Wchodzili do wody, wypowiadali swoje grzechy, a Jan ich zanurzał w wodzie. Potem wychodzili na drugi brzeg jakby “nowonarodzeni” duchowo. Można powiedzieć - człowiek dostawał nową szansę pięknego życia.
Jezus nie potrzebował chrztu, ale wchodzi do wody. Nie wypowiada grzechów, bo ich nie ma. Zanurza się i bierze nasze grzechy na siebie, aby ponieść je aż na krzyż.
2. W dzisiejszej Ewangelii padają też słowa „To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie”….
Drogi Tato i Droga Mamo.
Drogi Nauczycielu i Wychowawco.
Pan Bóg przez te słowa przypomina nam o bardzo ważnej prawdzie: gdy staje przede Tobą Twoje dziecko, to Twoim najważniejszym zadaniem jest przekazać mu, że je kochasz i że jest ono dla Ciebie szczególne, wyjątkowe.
Pan Jezus po chrzcie i epifanii (objawieniu) rozpoczyna swoją działalność prowadzącą na krzyż, dla nas i dla naszego zbawienia.
Tak samo Twoje słowa mogą dać siłę Twojemu dziecku, by odważnie wkroczyło w nieznane, realizowało swoje powołanie, mierzyło się z trudnościami lub brakiem akceptacji oraz podejmowało niełatwe i odpowiedzialne zadania z pewnością, że jest z nim miłość oraz pełna akceptacja rodzica. Twoje słowa mogą jednak też podciąć skrzydła i wzbudzić lęk, brak akceptacji samego siebie.
Czy mówisz swojemu dziecku, że je kochasz?
Czy masz dla niego czas?
Kiedy ostatni raz je przytuliłeś czule i zapewniłeś o swojej miłości?
Czy masz czas, w którym skupiasz się tylko i wyłącznie na nim, by wysłuchać co ma ci do powiedzenia?
Czy mówisz mu o swojej miłości nawet, gdy popełnia błędy, wybiera drogę niezgodną z Twoimi planami lub się buntuje? Kiedy otrzymuje słabsze oceny i nie jest chwalone przez innych oraz nie odnosi spektakularnych sukcesów?
Kiedy ostatni raz powiedziałeś do swojego dziecka, tak jak dziś mówi Bóg do każdego z nas: „Ty jesteś moim dzieckiem umiłowanym! Ty jesteś moim kochanym synem! Ty jesteś moją umiłowana córką! Wy jesteście moimi kochanymi uczniami”?
Dziękując dziś za dar świętej katolickiej wiary i sakrament naszego chrztu świętego pamiętajmy, że w nim zostaliśmy namaszczeni, by jak Jezus służyć i pomagać innym na drodze zbawienia (ubogim, cierpiącym, dalekim od Boga). Jesteśmy powołani do dawania świadectwa w naszych środowiskach: w małżeństwach, rodzinach, pracy, w gronie znajomych, przyjaciół.
Jesteśmy kochani i mamy kochać.
Czy mam tego świadomość?
Niedziela Chrztu Pańskiego.
Pamiętacie swój chrzest? Jego datę, szafarza, miejsce? Pamiętacie o rodzicach i rodzicach chrzestnych?
Pamiętacie o zobowiązaniach wynikających z jego przyjęcia?
1. Jezus przychodzi do Jana nad Jordan, by ten Go ochrzcił. Nie potrzebował chrztu, a jednak chce wejść do wody, jak to czynili inni przychodzący do niego. Wchodzili do wody, wypowiadali swoje grzechy, a Jan ich zanurzał w wodzie. Potem wychodzili na drugi brzeg jakby “nowonarodzeni” duchowo. Można powiedzieć - człowiek dostawał nową szansę pięknego życia.
Jezus nie potrzebował chrztu, ale wchodzi do wody. Nie wypowiada grzechów, bo ich nie ma. Zanurza się i bierze nasze grzechy na siebie, aby ponieść je aż na krzyż.
2. W dzisiejszej Ewangelii padają też słowa „To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie”….
Drogi Tato i Droga Mamo.
Drogi Nauczycielu i Wychowawco.
Pan Bóg przez te słowa przypomina nam o bardzo ważnej prawdzie: gdy staje przede Tobą Twoje dziecko, to Twoim najważniejszym zadaniem jest przekazać mu, że je kochasz i że jest ono dla Ciebie szczególne, wyjątkowe.
Pan Jezus po chrzcie i epifanii (objawieniu) rozpoczyna swoją działalność prowadzącą na krzyż, dla nas i dla naszego zbawienia.
Tak samo Twoje słowa mogą dać siłę Twojemu dziecku, by odważnie wkroczyło w nieznane, realizowało swoje powołanie, mierzyło się z trudnościami lub brakiem akceptacji oraz podejmowało niełatwe i odpowiedzialne zadania z pewnością, że jest z nim miłość oraz pełna akceptacja rodzica. Twoje słowa mogą jednak też podciąć skrzydła i wzbudzić lęk, brak akceptacji samego siebie.
Czy mówisz swojemu dziecku, że je kochasz?
Czy masz dla niego czas?
Kiedy ostatni raz je przytuliłeś czule i zapewniłeś o swojej miłości?
Czy masz czas, w którym skupiasz się tylko i wyłącznie na nim, by wysłuchać co ma ci do powiedzenia?
Czy mówisz mu o swojej miłości nawet, gdy popełnia błędy, wybiera drogę niezgodną z Twoimi planami lub się buntuje? Kiedy otrzymuje słabsze oceny i nie jest chwalone przez innych oraz nie odnosi spektakularnych sukcesów?
Kiedy ostatni raz powiedziałeś do swojego dziecka, tak jak dziś mówi Bóg do każdego z nas: „Ty jesteś moim dzieckiem umiłowanym! Ty jesteś moim kochanym synem! Ty jesteś moją umiłowana córką! Wy jesteście moimi kochanymi uczniami”?
Dziękując dziś za dar świętej katolickiej wiary i sakrament naszego chrztu świętego pamiętajmy, że w nim zostaliśmy namaszczeni, by jak Jezus służyć i pomagać innym na drodze zbawienia (ubogim, cierpiącym, dalekim od Boga). Jesteśmy powołani do dawania świadectwa w naszych środowiskach: w małżeństwach, rodzinach, pracy, w gronie znajomych, przyjaciół.
Jesteśmy kochani i mamy kochać.
Czy mam tego świadomość?